piątek, 30 czerwca 2017

Koe no Katachi - Przyczajony uczuć, ukryty smutek

Na czym polega działanie w grupie, istnienie w ciasnej społeczności czy współżycie wśród przyjaciół? Musimy mieć wspólne cechy które pozwolą nam na znalezienie podobnych zainteresowań. Osoby które nie chcą, lub nie mogą dopasować się do załóżmy... szkolnej klasy będą skazane na życie samotnika, rówieśnicy od interesowania się odludkiem wolą niezbyt odkrywcze zabawy i rozmowy z przyjaciółmi. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy osoba odizolowana od społeczeństwa bardzo wyróżnia się spośród tłumu, ściąga na siebie uwagę i chcąc, nie chcąc, jest "inna". Dzieci które są chore lub mają mało groźne schorzenia nie mają łatwo, po za radzeniem sobie z codziennymi obowiązkami muszą w jakiś sposób przeżyć wśród śmiechów i docinek szkolnych "kolegów" którzy nierzadko, nie mają litości. Taki okrutny los spadł na Shouko Nishimiyę, głuchoniemą dziewczyną która w swojej nowej szkole, spotkała się z bardzo niemiłym przyjęciem przez rówieśników, na jej drodze stanęli ludzie, którzy zmienili jej życie w piekło...


Głównym bohaterem anime jest Ishida Shouya którego główne czynności w szkole jak i po za nią, ograniczają się do zabawy z znajomymi, nieuważaniem na lekcji czy dręczeniem innych uczniów.
Pojawienie się nowej uczennicy, w dodatku zmagającej się problemami związanymi z słuchem stanowi dla Ishidy szansę na robienie kolejnych przykrych i okrutnych kawałów. Dziewczyna od samego początku stara się być ciepłą i na tyle otwartą osobą, na ile pozwala jej zdrowie. Poznaje ona uczniów którzy problemu ze słuchem nie traktują jako przeszkody w komunikowaniu się, a raczej jako powód do nauki języka migowego, nie wszyscy jednak są tak przyjaźni względem Shouko. Dla pewnej grupy uczniów pojawienie się bohaterki było ciekawe tylko na początku zaś jej pogodny charakter i szczerość zaczynają im powoli przeszkadzać. Z dnia na dzień, życie niewinnej uczennicy staje się coraz cięższe a okrucieństwa pokroju kradzieży aparatu słuchowego stają się normą a w większości akcji, można zauważyć udział Ishidy.

Dni mijają a przemoc w szkole rozwija się w najlepsze, Shouko nie może znieść takiego poziomu okrucieństwa i złej woli rówieśników a co za tym idzie, zmienia szkołę, zaś karę za wyrządzone szkody ma ponieść nie kto inny jak Ishida Shouya, wrobiony przez znajomych, sam przeżywa pewien rodzaj krzywdy, w końcu to jego najbliżsi przyjaciele byli osobami, które go wydały nauczycielowi. Mijają już nie dni lecz lata, zarówno główny "anty-bohater" prologu ponosi karę, jak i jego rodzina a on sam dojrzewa i zaczyna dostrzegać jak wielki błąd popełnił. Los jednak jest kawałem skurczybyka i lubi płatać figle... Niedługo po wejściu do murów nowej szkoły jedną z osób jaką Ishida tam spotyka jest poznana wcześniej biedna, głuchoniema dziewczyna która padła ofiarą jego żartów. Nie staje ona jednak przed zwykłym osiłkiem a osobą odmienioną, uczniem który po spowodowaniu traumatycznych wspomnień wydoroślał, i zrobi wszystko by odpokutować swoje winy...
Koe no Katachi po premierze odbiło się niemałym echem wśród fanów japońskiej animacji, nie bez powodu. A Silent Voice swój początek ma w mandze która była kawałkiem porządnie napisanej historii więc, poprzeczka wobec filmu była postawiona bardzo wysoko, na nasze szczęście, ekranizacja zrobiła wszystko co było w mocy studia i podołała wyzwaniu. Historie o przemocy w japońskich szkołach nie są taką rzadkością, w końcu jest to problem z którym zmaga się cały glob, Koe no Katachi jednak wzniosło taki pomysł na nowy poziom i uczyniło z niego jedną z najlepszych romantyczno-szkolnych historii ostatniego roku. Po parunastu, pierwszych minutach filmu widz nie żywi do głównego bohatera zbyt ciepłych uczuć, w przeciwieństwie do Shouko która zdaje się, kupiła serce każdego fana. Przeskok w czasie solidnie zmienił charaktery bohaterów filmu, każda postać w inny sposób odreagowała wydarzenia z poprzedniej szkoły, niektórzy lepiej, inni gorzej.
Dynamiczne zmiany dotknęły także postacie poboczne jak i całe tło wydarzeń, nie jest to jednak koniec przemian, a zaledwie początek filmu który ma nam jeszcze wiele do zaoferowania.

Pomimo że w filmie nie doświadczymy ekstremalnych akcji, nie uważam aby jakakolwiek minuta podczas seansu była zmarnowana a wręcz przeciwnie, sposób pchania historii naprzód kupi nawet starych wyjadaczy klasycznych shounenów, wszystko za sprawą świetnie napisanego scenariusza.
Kolejne sceny ukazują nam Ishidę próbującego jakkolwiek odkupić krzywdy wyrządzone rówieśniczce oraz jego wewnętrzne obawy i zmiany. Warto wspomnieć, że chęć naprawienia wszystkiego, w przypadku Ishidy nie obyła się bez blizn na jego charakterze. Poniesienie kary jak i odizolowanie od znajomych zamieniło tego złośliwego lecz również towarzyskiego chłopaka w introwertycznego odludka który dopiero po tej zmianie dojrzał rozmiar wyrządzonych szkód, co na szczęście, wyszło mu na dobre. Zmiany nie ominęły również Shouko która dzięki wsparcia otrzymanego od rodziny i bliskich przyjaciół radzi sobie w życiu i zaczyna czerpać z niego przyjemność. Jest to jednak dziewczyna zamknięta w sobie, twierdzi że jest dla każdego ogromnym ciężarem i często walczy z myślami jakoby sprawiała swojej rodzinie i bliskim same problemy.
Wszystko zaczyna się zmieniać po wspomnianym wcześniej, ponownym spotkaniu z odmienionym Ishidą który postanowił tchnąć w jej życie nieco zabawy i humoru.
Koe no Katachi pokazało w całkiem realistyczny sposób, jak osoba poszkodowana przez utratę słuchu stara się przeżyć w świecie pełnym zarówno złośliwości oraz żartów jak i również osób które za nic sobie mają utrudnienia stojące na drodze do komunikacji z przyjaciółką. Sceny które chwytają za serce, wzruszają lub wywołują w nas silne uczucie do danej postaci można wymieniać bez przerwy. Fabule można zarzucić zbyt wolne prowadzenie akcji w niektórych momentach lecz, zdecydowanie jest to historia inteligentna, która może nas wiele nauczyć o sytuacjach przedstawionych w samym filmie.
Nasza para głównych bohaterów nie jest jednak jedynymi istnieniami na planecie, na swojej drodze spotkają przyzwoitą ilość postaci pobocznych, osób chcących nieść pomoc zarówno głuchej dziewczynie jak i nastolatków widzących w Ishidzie dobrego przyjaciela. Nie można wymienić najważniejszej postaci dodatkowej, w przypadku Koe no Katachi każda osoba odegrała w filmie ogromną rolę, zaczynając od matek głównego bohatera i Shouko, kończąc na siostrze bohaterki która zdaje sobie sprawę, jak ciężkie jest jej życie.
Duże znaczenie na przebiegu środkowej części filmu miał także najbliższy przyjaciel Ishidy który, gdy inni odizolowali go od społeczeństwa, widział w nim dobrego druha przez którego został obdarowany bezinteresowną pomocą.

Równie świetnie wypada tu również muzyka która zapewniła filmowi tak niezapomniany klimat jak i nastrój towarzyszący wielu dialogom. Ścieżka dźwiękowa jest na ogół bardzo spokojna i melancholijna, przywraca wspomnienia z kilku filmów od studia Ghibli czy najbardziej znanych dramatów jakie ujrzały światło dzienne.

Kreska natomiast, jest całkowitym popisem od rysowników a kunszt z jakim została stworzona pokazuje, jak powinny być robione ckliwe ekranizacje. Dbałość o detale można dostrzec w każdym calu, kontury postaci są dobrze widoczne a każdy bohater wyróżnia się na tle innych. Ruchy i gesty charakterów, jak i każda bardziej dynamiczna akcja nie mają żadnych zgrzytów w animacji  a wręcz przeciwnie, to tylko polepszają całokształt pracy dodając na przykład ruch włosów czy odzieży. Tła zostały wykonane starannie, na naprawdę wysokim poziomie a delikatna pastelowa grafika zmieszana z ciekawą zabawą barwami robi niemałe wrażenie. Wszystko, co dzieje się na ekranie jest przejrzyste, anime nie miesza widzowie w głowie nawałem akcji dziejącej się w jednej sekundzie zaś wydarzenia dziejące się w nocy i zabawa zarówno cieniami jak i tempem zmieniania otoczenia zasługują na osobą pochwałę.
A Silent Voice zdecydowanie wzrusza, nawet bardzo, jest to jedna z bardziej udanych produkcji która zapewni wam 2 godziny solidnego seansu. Pomimo że zakończenie filmu pozostawia wiele do życzenia, jest to anime które spokojnie polecam każdemu fanowi dramatów z wplecionym lekkim elementem romansu. Nie chciałbym, i nie zamierzam porównywać jednej animacji pełnometrażowej do drugiej, np. Kimi no na wa jak to działo się przy premierze Koe no Katachi, w końcu żadna produkcja nie jest identyczna jak druga., jeżeli jednak szukacie solidnego filmu na wieczór, ta łapiąca za duszę animacja będzie dobrym wyborem.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...