czwartek, 28 lipca 2016

Pokemon - Jak to z potworkami było?

Pierwsza seria pokemon, to właśnie w tym sezonie poznajemy Asha, Brocka, Misty i spółkę. Profesor Oak (nie tłumaczmy tego, proszę) przekazuje Ashowi kochanego Pikachu, który na początku serii jest kawałem wrednego skurczybyka. Bądźmy szczerzy, chyba każdemu towarzyszy nostalgia ilekroć widzi tę scenę. Ale zanim zagłębimy się w fabułę może wypada powiedzieć o zasadach rządzących światem kieszonkowych potworów.
Pokemony to istoty zamieszkujące ludzki świat które mogą być łapane dzięki wynalazkowi o nazwie Poke Ball. Owe kuliste przedmioty po skutecznym złapaniu stworka "trzymają" go aż do momentu gdy właściciel będzie miał ochotę wystawić go do pojedynku, czy mieć jako formę pupila i przyjaciela.
Gdy pokemon siedzi w kulopodobnym wytworze jego właściciel musi go wytrenować oraz poznać aby treningi do Turniejów Pokemon miały rację bytu. Tak więc, Ash po odebraniu kopiącego prądem szynszyla poznaje przyszłą przyjaciółkę Misty oraz Brocka który nie może ustawić panoramicznego w oczach i rusza na poszukiwanie kolejnych stworków.
Główną cechą serii są bohaterowie, przygody głupkowatego Asha który podróżuje by zdobywać "odznaki" które pozwolą mu zawalczyć w wielkim turnieju. Gdy nasz młody trener wraz z przyjaciółmi podróżuje po regionie Kanto podczas trwania pierwszej serii widz stara się poznawać, zapamiętywać i przywiązywać się do coraz to nowych gatunków Pokemonów. Oczywiście potworki poznane w pierwszej serii nie są jedynymi, późniejsze gatunki dodawane kolejno do serii noszą nazwy kolejnych "generacji". Następne sezony anime starają się wnieść wiele nowości w tym, wspomniane wcześniej nowe pokemony, niespotkane wcześniej krainy i nowe postacie do których chcąc, nie chcąc musimy się przyzwyczaić.
Oprócz grupki bohaterów głównych przez serię przewija się wiele postaci pseudo-pobocznych, pseudo ponieważ, są one praktycznie ikonami serii. Takie siostry Joy, pielęgniarki zajmujące się leczeniem pokemonów posiadają stację w każdym mieście, i wszystko było by normalne gdyby nie fakt że w owych miastach są idealne klony poprzedniczek co podobno wynika z faktu że wszystkie są kuzynkami. Pójście na łatwiznę czy próba wprowadzenie kolejnych kilogramów humoru? Tak czy inaczej chyba każdy pamięta uroczego pokemona-pomocnika każdej pielęgniarki.
Formę czarnych charakterów oprócz agresywnych Pokemonów, pełnią tu organizacje łapiące owe stworki dla zysków. Główną bandą "tych złych" jest tutaj Zespół R dowodzony przez Giovvaniego, a jego "agentami" są Jessie, James i swego rodzaju maskotka drużyny: mówiący Pokemon Meowth. Pojawienie się wrogów w danym epizodzie wywoła jednak uczucie odwrotne do strachu i niepokoju, bynajmniej Zespół R wraz z swoją nieudolnością jest chodzącą fabryką gagów, gagów niekiedy mocno powtarzalnych.
Grafika w anime w pewien sposób działa mocno na korzyść widza. Wraz z kolejnymi sezonami i generacjami Pokemonów można zaobserwować mocny wzrost jakości specjalnych ataków potworków a wiele późniejszych można nazwać spektakularnymi. Postacie na które oglądający powinien zwracać uwagę są robione w sposób dobrze japońskiej animacji znany: każdy charakter mocno różni się od innego, pomijając fakt że jeżeli chodzi o "statystów" to anime wielokrotnie raczy nas atakiem klonów.
Muzyka daje radę przegonić kreskę serii i wielokrotnie ratuje ją swoimi kawałkami, zwłaszcza tymi śpiewanymi które zwłaszcza nowym/młodym widzom wpadną w ucho.
Czy warto robić podróż w czasie i ponownie przeżywać przygody z naszymi ulubionymi pupilami? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami. Anime z punktu patrzenia osoby która z kreskówkami(nawet nie japońskimi) miała jakieś tam doświadczenie wypada nieźle. Nieźle ponieważ nie jest to okropnie przesłodzona bajka a raczej serial animowany z mocną przewagą komedii i licznych sentencji o byciu "dobrym". Pomimo swej popularności spowodowanej grami z tego uniwersum Pokemony nie są serią idealną, nie są nawet serią bardzo dobrą, ale nie są też serią złą. Jeżeli tylko macie czas i ochotę na ujrzenie Pikachu czy swojego ulubionego Pokemona na kolejnych zmaganiach w turnieju, jeżeli tylko chcecie ujrzeć ponownie gagi spowodowane nieostrożnością Zespołu R to taki seans możecie sobie spokojnie zrobić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...