Manga do kupienia w Sklepie Wydawnictwa Waneko
Zakończenie ostatniego tomu ReLIFE przyniosło ze sporą spory Cliffhanger i zasiało w sercach czytelników dozę niepewności, nie tylko o stan fizyczny bohaterów, ale również o ich uczucia względem innych postaci. Arata staje się naczelnym świadkiem a nawet uczestnikiem sporu między Kariu i Chizuru, która najpewniej nie zdaje sobie z tego sprawy.
Jako królik doświadczalny projektu "ReLIFE", Arata z całych sił stara się jak najmniej ingerować w życie osób niezwiązanych z nieszczęsnymi badaniami jednakże, jego dobre serce i instynkt nabyty podczas dorosłego życia mu na to nie pozwalają.
Już sam początek trzeciego tomu, stawia głównego bohatera w niezbyt przyjemnej sytuacji: Zaraz po obudzeniu się, uświadamia sobie że znajduje się u szkolnej pielęgniarki co jest następstwem wydarzeń z ReLIFE vol. 2. Sytuacji nie poprawia także wspomniana relacja Kariu oraz Chizuru które dzień w dzień, konkurują ze sobą w byciu najlepszą uczennicą chociaż, bardziej odpowiednim stwierdzeniem byłoby: ciągłe starania Kariu w odzyskaniu utraconego na rzez Chizuru tytułu najzdolniejszej uczennicy w szkole.
To właśnie na tej dwójce dziewczyn skupi się ten tom przez większość rozdziałów, chociaż nie zabraknie także kolejnych wpadek Araty który wciąż nie może się przyzwyczaić do bycia najstarszym nastolatkiem na Ziemi. Od rozdziału rozpoczynającego "trójkę", zauważymy jak jeszcze bardziej uwypuklono dorosłe podejście Kaizakiego do jego przyjaciół i o ile, szary nastolatek reagujący na "dzisiejsze" trendy wygląda dość śmiesznie, tak wiedza którą nabył podczas pracy i codziennego życia, może okazać się wyjątkowo przydatna. Przepaść dzieląca obiekt badań i rówieśników staje się coraz wyraźniejsza lecz na szczęście, wydaje się działać na rzecz Araty.
Wspomniana różnica jest łatwo dostrzegalna nie tylko przy dialogach między postaciami ale także sposobem "bycia" głównego bohatera, gdy sytuacja wydaje się być definitywnie nie na jego korzyść.
Akcję tego tomiku można podzielić na trzy, zbliżone objętością części, bo właśnie tyle znaczących wydarzeń tu doświadczymy. Co prawda, pierwszego wydarzenia można się łatwo domyślić, ponieważ będzie ono kontynuacją rzuconego w poprzednim tomie Cliffhangera lecz dwa kolejne, z scenami kończącymi tę część mangi można jak najbardziej uznać za coś mało spodziewanego.
Miłą odmianą w ReLIFE jest dużo większe zróżnicowanie miejsc jakie przyjdzie nam zobaczyć, manga przestała ograniczać się do sali lekcyjnej czy domu Kaizakiego. Chwile radosne i jakże smutne przyjdzie nam także oglądać na świeżym powietrzu czy pokoju szkolnej pielęgniarki.
Cały czas, towarzyszy nam również komediowa otoczka która w każdej napotkanie sytuacji znajdzie dla siebie miejsce. Nie jest jednak zabieg inwazyjny, który mógłby zepsuć nastrój sceny a jedynie, tak jak w poprzednich tomach, urozmaicenie mające na celu wprowadzenie do ReLIFE trochę świeżości.
Sposób przedstawiania cząsteczek fabuły w tym tomie również wyróżnia się na tle innych. Spora część akcji będzie się rozgrywać w jednym, wyznaczonym miejscu i za cały nastrój, będą w tym przypadku odpowiadać dialogi miedzy bohaterami które swoją drogą, stoją na bardzo wysokim poziomie. Akcja rozwija się względnie powoli, jednocześnie uwzględniając istotne wątki i postacie, po raz kolejny, nie przynudza czytelnika serwując mu coraz to wymyślniejsze powikłania wynikające z sytuacji Kaizakiego.
Z każdą przeczytaną stroną, zaczynamy jeszcze mocniej kibicować poznawanym postaciom, ze względu na ich kreację, która w przypadku ReLIFE, stoi na bardzo wysokim poziomie.
I tak najłatwiej można to pokazać na przykładzie Araty, który pomimo dużo większej wiedzy o "życiu", nie wywyższa się ponad innych uczniów, stara się natomiast jak najbardziej wtopić w otoczenie i rzetelnie próbuje zyskać nowych przyjaciół.
Co zmieniło się w przypadku bohaterów mangi? Po za małą zmianą charakteru względem tomu drugiego, większa metamorfoza dotknęła tylko Aratę Kaizakiego. Dorosły mężczyzna z każdym dniem, coraz bardziej wczuwa się w rolę ucznia którego zadaniem jest "korzystać z możliwości odmłodzenia", chociaż być może, nie jest to wczucie w rolę a raczej, zapomnienie o byciu szarym pracownikiem. Protagonista przechodzi wewnętrzne przemiany praktycznie od samego początku mangi, lecz dopiero w okolicach tego tomu właśnie, widzimy jakoby główny bohater nareszcie podjął wewnętrzną decyzję z którą zdawał się zmagać od jakiegoś czasu.
Nareszcie doczekamy się również solidnego debiutu wspomnianych Chizuru oraz Reny. Manga przestała ograniczać inne postacie do roli "NPC" prowadzących kilka pomniejszych dialogów z głównym bohaterem. Obydwie dziewczyny przeżyją małą konfrontację która być może doprowadzi je do sposobu na zakończenie konfliktu. Hishiro nie tylko nieco bardziej otworzy się na otaczający ją świat ale zacznie żywo interesować się dziejącymi się wokół niej wydarzeniami co zadziało mocno na plus intensywności akcji.
Swój kilka słów wtrącą również Onoya i Yoake, nowa przyjaciółka Araty którą protagonista poznał w szkole oraz jego opiekun-mentor.
Kreska w ReLIFE, jej bujna kolorystyka i pięknie rysowane tła nadal nie zawodzą, utrzymując poprzeczkę wyjątkowo wysoko. Fakt, że każdy tom mangi jest kolorowy, dopiero w trzecim tomie, ujawnił swoją kolejną zaletę: przejrzystość. Inteligentnie dobrane kolory które współgrają z konturami oraz tłami, pomagają w odnalezieniu się na każdej stronie.
Znów ogromną rolę odegrały stworzone na wysokim poziomie dialogi, trzymające w napięciu, pozwalające wczuć się w postać wypowiadającą dane słowa.
Starano się utrzymać stonowaną ilość materiału na jedną stronę, przez co dość łatwo odnajdziemy się w tym, co się aktualnie dzieje w mandze. Co nie oznacza, że owego materiału będzie mało, wręcz przeciwnie, jak na lekturę orbitującą wokół szkolnego romanso-dramatu, dzieje się całkiem sporo a do wszystkiego, idealnie współgrają urocze przerywniki znajdujące się ważniejszym wydarzeniu.
Nie ładnie jest zostawiać niedokończone sprawy, tak więc wypadałoby również towarzyszyć ReLIFE do ostatniego rozdziału, a naprawdę warto. Dzieło to od samego początku zaprezentowało się od jak najlepszej strony i nie utraciło na atrakcyjności w przypadku tego tomu.
Trzeci tomik również wzorem poprzedniego, zaserwował nam niemały Cliffhanger (nie ładnie) co oczywiście spełniło swoje zadanie i zachęciło do zobaczenia czwartej części przygód niemłodego nastolatka. Pomijając jednak taki trzymający w napięciu "zachęcacz", ReLIFE nadal broni się swoją jakością, bezbłędnie napisanymi postaciami oraz wzrastającym z tomu na tom, poziomem fabuły której pozazdrościłoby wiele mang spod tego samego gatunku.
Jak to mam w zwyczaju, przypominam że ten komiks powinien się spodobać nie tylko fanom szkolnych przygód. Kto wie, być może miłośnicy shounenów odnajdą swoje drugie oblicze w tej wydzierającej najważniejsze uczucia mandze?
Życzę wam udanej lektury i najpewniej, widzimy się przy czwartym tomie nietypowej mangi o nietypowym nastolatku.
Jako królik doświadczalny projektu "ReLIFE", Arata z całych sił stara się jak najmniej ingerować w życie osób niezwiązanych z nieszczęsnymi badaniami jednakże, jego dobre serce i instynkt nabyty podczas dorosłego życia mu na to nie pozwalają.
Już sam początek trzeciego tomu, stawia głównego bohatera w niezbyt przyjemnej sytuacji: Zaraz po obudzeniu się, uświadamia sobie że znajduje się u szkolnej pielęgniarki co jest następstwem wydarzeń z ReLIFE vol. 2. Sytuacji nie poprawia także wspomniana relacja Kariu oraz Chizuru które dzień w dzień, konkurują ze sobą w byciu najlepszą uczennicą chociaż, bardziej odpowiednim stwierdzeniem byłoby: ciągłe starania Kariu w odzyskaniu utraconego na rzez Chizuru tytułu najzdolniejszej uczennicy w szkole.
To właśnie na tej dwójce dziewczyn skupi się ten tom przez większość rozdziałów, chociaż nie zabraknie także kolejnych wpadek Araty który wciąż nie może się przyzwyczaić do bycia najstarszym nastolatkiem na Ziemi. Od rozdziału rozpoczynającego "trójkę", zauważymy jak jeszcze bardziej uwypuklono dorosłe podejście Kaizakiego do jego przyjaciół i o ile, szary nastolatek reagujący na "dzisiejsze" trendy wygląda dość śmiesznie, tak wiedza którą nabył podczas pracy i codziennego życia, może okazać się wyjątkowo przydatna. Przepaść dzieląca obiekt badań i rówieśników staje się coraz wyraźniejsza lecz na szczęście, wydaje się działać na rzecz Araty.
Wspomniana różnica jest łatwo dostrzegalna nie tylko przy dialogach między postaciami ale także sposobem "bycia" głównego bohatera, gdy sytuacja wydaje się być definitywnie nie na jego korzyść.
Akcję tego tomiku można podzielić na trzy, zbliżone objętością części, bo właśnie tyle znaczących wydarzeń tu doświadczymy. Co prawda, pierwszego wydarzenia można się łatwo domyślić, ponieważ będzie ono kontynuacją rzuconego w poprzednim tomie Cliffhangera lecz dwa kolejne, z scenami kończącymi tę część mangi można jak najbardziej uznać za coś mało spodziewanego.
Miłą odmianą w ReLIFE jest dużo większe zróżnicowanie miejsc jakie przyjdzie nam zobaczyć, manga przestała ograniczać się do sali lekcyjnej czy domu Kaizakiego. Chwile radosne i jakże smutne przyjdzie nam także oglądać na świeżym powietrzu czy pokoju szkolnej pielęgniarki.
Cały czas, towarzyszy nam również komediowa otoczka która w każdej napotkanie sytuacji znajdzie dla siebie miejsce. Nie jest jednak zabieg inwazyjny, który mógłby zepsuć nastrój sceny a jedynie, tak jak w poprzednich tomach, urozmaicenie mające na celu wprowadzenie do ReLIFE trochę świeżości.
Sposób przedstawiania cząsteczek fabuły w tym tomie również wyróżnia się na tle innych. Spora część akcji będzie się rozgrywać w jednym, wyznaczonym miejscu i za cały nastrój, będą w tym przypadku odpowiadać dialogi miedzy bohaterami które swoją drogą, stoją na bardzo wysokim poziomie. Akcja rozwija się względnie powoli, jednocześnie uwzględniając istotne wątki i postacie, po raz kolejny, nie przynudza czytelnika serwując mu coraz to wymyślniejsze powikłania wynikające z sytuacji Kaizakiego.
Z każdą przeczytaną stroną, zaczynamy jeszcze mocniej kibicować poznawanym postaciom, ze względu na ich kreację, która w przypadku ReLIFE, stoi na bardzo wysokim poziomie.
I tak najłatwiej można to pokazać na przykładzie Araty, który pomimo dużo większej wiedzy o "życiu", nie wywyższa się ponad innych uczniów, stara się natomiast jak najbardziej wtopić w otoczenie i rzetelnie próbuje zyskać nowych przyjaciół.
Co zmieniło się w przypadku bohaterów mangi? Po za małą zmianą charakteru względem tomu drugiego, większa metamorfoza dotknęła tylko Aratę Kaizakiego. Dorosły mężczyzna z każdym dniem, coraz bardziej wczuwa się w rolę ucznia którego zadaniem jest "korzystać z możliwości odmłodzenia", chociaż być może, nie jest to wczucie w rolę a raczej, zapomnienie o byciu szarym pracownikiem. Protagonista przechodzi wewnętrzne przemiany praktycznie od samego początku mangi, lecz dopiero w okolicach tego tomu właśnie, widzimy jakoby główny bohater nareszcie podjął wewnętrzną decyzję z którą zdawał się zmagać od jakiegoś czasu.
Nareszcie doczekamy się również solidnego debiutu wspomnianych Chizuru oraz Reny. Manga przestała ograniczać inne postacie do roli "NPC" prowadzących kilka pomniejszych dialogów z głównym bohaterem. Obydwie dziewczyny przeżyją małą konfrontację która być może doprowadzi je do sposobu na zakończenie konfliktu. Hishiro nie tylko nieco bardziej otworzy się na otaczający ją świat ale zacznie żywo interesować się dziejącymi się wokół niej wydarzeniami co zadziało mocno na plus intensywności akcji.
Swój kilka słów wtrącą również Onoya i Yoake, nowa przyjaciółka Araty którą protagonista poznał w szkole oraz jego opiekun-mentor.
Kreska w ReLIFE, jej bujna kolorystyka i pięknie rysowane tła nadal nie zawodzą, utrzymując poprzeczkę wyjątkowo wysoko. Fakt, że każdy tom mangi jest kolorowy, dopiero w trzecim tomie, ujawnił swoją kolejną zaletę: przejrzystość. Inteligentnie dobrane kolory które współgrają z konturami oraz tłami, pomagają w odnalezieniu się na każdej stronie.
Znów ogromną rolę odegrały stworzone na wysokim poziomie dialogi, trzymające w napięciu, pozwalające wczuć się w postać wypowiadającą dane słowa.
Starano się utrzymać stonowaną ilość materiału na jedną stronę, przez co dość łatwo odnajdziemy się w tym, co się aktualnie dzieje w mandze. Co nie oznacza, że owego materiału będzie mało, wręcz przeciwnie, jak na lekturę orbitującą wokół szkolnego romanso-dramatu, dzieje się całkiem sporo a do wszystkiego, idealnie współgrają urocze przerywniki znajdujące się ważniejszym wydarzeniu.
Nie ładnie jest zostawiać niedokończone sprawy, tak więc wypadałoby również towarzyszyć ReLIFE do ostatniego rozdziału, a naprawdę warto. Dzieło to od samego początku zaprezentowało się od jak najlepszej strony i nie utraciło na atrakcyjności w przypadku tego tomu.
Trzeci tomik również wzorem poprzedniego, zaserwował nam niemały Cliffhanger (nie ładnie) co oczywiście spełniło swoje zadanie i zachęciło do zobaczenia czwartej części przygód niemłodego nastolatka. Pomijając jednak taki trzymający w napięciu "zachęcacz", ReLIFE nadal broni się swoją jakością, bezbłędnie napisanymi postaciami oraz wzrastającym z tomu na tom, poziomem fabuły której pozazdrościłoby wiele mang spod tego samego gatunku.
Jak to mam w zwyczaju, przypominam że ten komiks powinien się spodobać nie tylko fanom szkolnych przygód. Kto wie, być może miłośnicy shounenów odnajdą swoje drugie oblicze w tej wydzierającej najważniejsze uczucia mandze?
Życzę wam udanej lektury i najpewniej, widzimy się przy czwartym tomie nietypowej mangi o nietypowym nastolatku.