Kolejna już, jednotomówka od Waneko zaczyna się nad wyraz w smutny sposób. Główny bohater, Daichi udaje się do obserwatorium na wzgórzu, gdzie ma zwyczaj składać kwiaty swojej zmarłej ukochanej. Akari, dziewczyna bohatera, którą spotkał tragiczny los bynajmniej nie będzie robić w mandze za zwykłe, dramatyczne wspomnienie z przeszłości. Owa kobieta posiada obecnie całkiem przyzwoite życie po życiu chociaż, określenie "przyzwoite" w tym przypadku, mogłoby nie oddać w całości obrazu sytuacji. Akari po śmierci trafiła do nieba, raju w którym jednak trzeba zarabiać, aby móc sobie pozwolić na godne życie. Pechowa dziewczyna na szczęście nie musi się martwić o swój niebiański portfel ponieważ ilość zdobywanych pieniędzy zależy od tego, jak często imię danej osoby jest wspomniane na ziemi, a dzięki swojemu ukochanemu, Akari posiada spore pokłady gotówki.
Widać gołym okiem, że Daichi nadal cierpi po utracie swojej drugiej połówki a odwiedzanie dawnego miejsca spotkań sprawia mu wiele bólu. Nieżyjąca już dziewczyna robi wszystko, łącznie z wydawaniem swoich oszczędności, żeby jej był chłopak o niej zapomniał, aby zamiast cierpieć bolesne rozstanie, rozpoczął nowe życie. Historia skupi akcję wokół zaledwie 2 ważniejszych miejsc, w których będzie nam dane obserwować starania dwóch osób, które próbują oszczędzić cierpień drugiej połówce. Na stronach komiksu przewinie się wiele scen z życia pary których połączyła sympatia do ciał niebieskich, zdobiących nocne niebo.
Czytanie Daru Trzech Króli było przeżyciem nietypowym, z jednej strony dostałem składającą się z jednego tomu, względnie krótką mangę która ograniczyła się do dwóch ważniejszych miejsc akcji, jednego, głównego, biegnącego przez cały komiks czasu owego wydarzenia oraz dwójki bohaterów. Z drugiej zaś strony, nie sądzę aby jakakolwiek inna manga zdołała w tak doskonały sposób opowiedzieć tragiczną historię dwójki ludzi, miłośników gwiazd ozdabiających nocne niebo.
Pomimo, że jest to dramat z krwi i kości, to wstawki komedią będą nam towarzyszyć przez praktycznie co drugą kartkę tej mangi. Akari zdecydowanie wolałaby oszczędzić nieco niebiańskich dolarów na rzeczy bardziej przydatne od spuszczania na głowę biednego chłopaka lawin, ulew i innych katastrof naturalnych.
Daichi Shiki nie zamierza tak łatwo odpuścić i pokazuje czytelnikowi, co to jest prawdziwa wierność, wymieszana z gorzkim bólem po utracie bliskiej osoby. Uczucia młodego dorosłego są trudne do opisania, sam chłopak nie jest pewien co powinien myśleć o swojej ukochanej i tak o to, Daichi stanie się przykładem prawdziwej wojny toczonej we własnym ciele. Historia którą możemy obserwować w tej mandze stara się, aby nawet przez moment nie zanudzić czytelnika potencjalnym, przeciąganiem scen, co w komiksach tego gatunku jest wyjątkowo trudne. Przeskoki pomiędzy aktualnymi wydarzeniami i wspomnieniami z przeszłości są zręcznie sklejone w logiczną całość.
Pomimo połączenia tragicznej historii z łagodzącym ją motywem komediowym, manga nie miesza różnych patentów, a tworzy swój własny, niepowtarzalny styl opowiadania historii.
Postacie, pomimo krótkiego czasu który z nimi przeżyłem, zdołały wyryć w głowie pozytywne wspomnienia. Podczas podróży na szczyt wzgórza, Daichi musi zmierzyć się nie tylko z własnymi, dręczącymi go uczuciami, ale także warunkami pogodowymi które zawstydziłyby mały kataklizm.
Pomimo wszystkich przeciwności, za najważniejszy cel chłopak postawił sobie, kolejne już uhonorowanie śmierci Akari. Wierny i nad wyraz wytrwały mężczyzna szybko kupił sobie szacunek czytelnik swoim zachowaniem.
Wręcz identycznie wygląda sytuacji z Akari właśnie, zapewne dlatego, że pomimo różnych charakterów, postaciom najbardziej zależy na szczęściu drugiej osoby i za nic sobie mają przeciwności losu. Przez mangę przewinie się również kilka bardziej i mniej znaczących postaci pobocznych, przyjaciół z przeszłości oraz teraźniejszości.
Dar Trzech Króli może się dodatkowo pochwalić świetną, dokładną i przejrzystą kreską która pozwala bardzo łatwo zorientować się, co się dzieje na aktualnej stronie komiksu. Postacie są wykonane szczegółowo, podobnie jak tła i na ogół, przez większość mangi nie możemy mieć nic do zarzucenia rysownikowi. Równie dobrze wypada polskie tłumaczenie, które po raz kolejny, nie zawiodło oczekiwań fanów. Tekst czyta się wyjątkowo przyjemne, przetłumaczone gagi nadal bawią a klimat komiksu został zachowany w najlepszej formie.
Kolejną już jednotomową mangę od Waneko można uznać za dzieło jak najbardziej udane. Piękna i szybka historia o miłości dwójki ludzi i ich wzajemnej ochronie przed niechcianymi uczuciami.
Historia która należy do tych, wartych swojej ceny wzruszy niejednego fana dramatów i nie tylko.
Polecam tę króciutką lekturę dla każdej osoby szukającej szybkiej, aczkolwiek ambitnej historii która wciągnie was na parę chwil do swojego świata.