Spotkania z dziesiątkami pozytywnych osób, panele, koncerty oraz zakupy, zakupy i jeszcze raz zakupy.
(Zdjęcia pochodzą ze stron organizatorów Magnificon Expo, zbioru uczestników konwentu oraz kolekcji własnej)
Na pierwszy dzień konwentu zjawiłem się gdzieś w okolicach godziny 18:00 więc, od czasu rozpoczęcia eventu minęło sporo czasu. Pogoda na szczęście nie wysysała z fanów całego zapału jaki ze sobą przywieźli, a i sama. legendarna na konwentach kolejka o tej porze nie dawała się we znaki, zabrała mi może z 20, maksymalnie 30 minut życia. Pracownicy przy kasach oraz helperzy robili co w ich mocy by jak najszybciej wpuścić ludzi i pozwolić im na zabawę. Od samego wejścia fani mieli do wyboru 3 drogi:
-Udanie się w lewo do ogromnej hali mieszczącej wszystkich wystawców, kilka sal przeznaczonych na panele oraz scenę przeznaczoną na konwenty.
-Pójście przejściem za kasjerów, a w holu czekały na nas stoiska z jedzeniem, drugie piętro oraz zbiór najważniejszych informacji.
-Była również możliwość przejścia na prawą stronę Expo, tu mogliśmy zobaczyć salę z matami do tańca oraz sporych rozmiarów salę przeznaczoną do bijatyk konsolowych, stanowiska do gry w Osu oraz stoły gdzie mogliśmy porozmawiać ze znajomymi, odprężyć się oraz pograć w planszówki lub różnego rodzaju gry "integracyjne".
Nigdy nie miałem nic przeciwko panelom, zwłaszcza, że te które zaprezentowano na Magnificonie były naprawdę nieźle wykonane i zadbano, aby każdy znalazł dla siebie przynajmniej jeden temat. Sam jednak jestem osobą która woli łazić po stoiskach z gadżetami, fotografować co lepsze cosplaye lub tłuc się z nowo poznanymi osobami na konsoli. Z opinii znajomych i uczestników mogę jednak potwierdzić swoje przypuszczenia: panele stały na wysokim poziomie, prowadzący potrafili nie tylko rozbawić fanów, ale również wprowadzić ich w świat danego tematu. W tym roku pojawiły się dyskusje na tematy animacji, jej powstawania, starego, dobrego Fate oraz między innymi o Yuri on Ice czy Visual Novelach co daje nam całkiem przyjemny rozrzut upodobań. Sale były na ogół dobrze oznakowane sam nigdy nie doświadczyłem potrzeby proszenia kogoś o pomoc w nawigacji, pomagały także wszelkie wskazówki zamieszczone w przewodniku który niestety był chyba rzadkością wśród uczestników, być może zawinił brak organizacji.
Jedno z ujęć z jednego z koncertów G.L.A.M.S |
Strona muzyczna również nie dała mi powodów do narzekań, był to zwyczajnie kolejny sposób na przyjemne spędzenie czasu chociaż, nie jest to coś dla każdego i na pewno, co wybredniejsze osoby mogłyby zarzucić kilka mankamentów.
Fani elektronicznej formy rozrywki także mogli znaleźć coś dla siebie. Maty taneczne praktycznie przez cały czas wyciskały z tancerzy siódme poty i nie było ani jednego przypadku, abym przechodząc przez salę, nie zobaczył przynajmniej dwóch odpalonych ekranów. Dalszy korytarz prowadził nas do alejki z konsolami oraz do stanowisk z komputerami pozwalającymi na grę w Osu.
Głównymi grami konsolowymi które robiły furorę w alejce konsol było zdecydowanie Naruto Unlimited Ninja Storm 4, Tekken oraz Mortal Kombat, edycje najnowsze. Sam w Naruto dzięki konwentowi miałem okazję zagrać po raz pierwszy za co chylę czoła, gra jest zdecydowanie warta uwagi. W kwestii sprzętowej, jakościowej etc. miejsca do gry w Osu... fakt, że nie "dopchałem" się do stanowiska powinien dać dobry obraz sytuacji. Klawiatury wręcz kipiały od wciśnięć klawiszy a gracze hardo bili kolejne to rekordy. Był to również świetny sposób na porównanie swoich umiejętności z innymi graczami. Trzeba przyznać, co lepsi postawili poprzeczkę naprawdę wysoko.
Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Myskuro Cosplay, dziękuję i widzimy się na kolejnym konwencie. |
O fanach anime i mangi panują różne zdania, podzielone na poziomy wtajemniczenia. Większość społeczeństwa nie ma nic przeciwko ludziom oglądającym bajki, bo czemu by mieli im tego zabronić? Jednak osoby które wsiąkły w cosplay, co w świecie fandomu fantastyki pozwolę sobie porównać do tak zwanych "larpów" mają opinię niezdrowych fanatyków którzy za mocno odbiegli od świata rzeczywistego, tak przynajmniej twierdzą co poniektórzy. Ja jednak spotkałem masę pozytywnych osób które ze światem rzeczywistym nie miały najmniejszego problemu. Kilka naprawdę inteligentnych dyskusji oraz parę nowych znajomości pozwoliło mi zobaczyć jak te osoby potrafią się dobrze bawić i czerpać radość z tego co robią. Nie wszystkie postacie zostały odwzorowane w sposób dobry, to fakt, liczy się jednak chyba radość czerpana z możliwości przyjścia gdzie jakaś 1/4 ludzi miała podobnie bujną wyobraźnię. Dzięki wam za zdjęcia i wspomnienia, oby nie ostatnie. W końcu, tacy kolorowi ludzie są potrzebni w tym szarym i wrednym świecie :).
Teraz, powoli zbliżamy się do czegoś co dla mnie było gwoździem programu czyli, stoisk i wystawców. Dobrze znany mem "hello money, bye money" mógłby wystarczyć na zobrazowanie całej mojej przygody w sekcji "zakupów". Wiele osób mówiło jakoby na tegorocznym Magnificonie liczba stoisk była nieco mniejsza od poprzedniej edycji, ja niestety nie mam porównania lecz, wydaje mi się, że taka liczba była wystarczająca, tym bardziej że liczy się jakość, nie ilość. Pozwolę sobie najmniej czasu przeznaczyć na opis sytuacji wydawnictw mangowych bo tu, sytuacja jest klarowna. Wydawnictwa działały na pełnych obrotach, stale obsługując fanów japońskiego komiksu. Gadżety, bo to nimi stała cała sala z stoiskami. Przedmioty wyjątkowo nie potrzebne do życia, "zabawki" które jedynie zmuszają nas do wyrzucania pieniędzy w błoto. Czy jednak coś co jest piękną pamiątką po tak przyjemnym wydarzeniu można tak brutalnie opisać? To fakt, po za podkładką pod myszkę czy kubkiem, nie kupiłem innej rzeczy "przydatnej" w życiu, jednak nie uważam aby to była zmarnowana gotówka, zwłaszcza, że konwent pozwolił na niezłe oszczędzenie pieniędzy. Postanowiłem skorzystać z opcji 2 stoisk które oferowały możliwość kupienia losu na losowy przedmiot z ich asortymentu i gdyby nie inne zakupy, mógłbym stwierdzić że Magnificon wyniósł moje fundusze na plus. Kończąc wywód: Czy warto kupować czy może jednak nie, przejdźmy do zdobyczy które złowiłem. Chciałbym również pozdrowić świetnych sprzedawców z stoiska z kubkami + poduszkami i podkładkami, dostarczyliście sporo frajdy klientom, mam nadzieję was zobaczyć na innych wydarzeniach tego typu.
Jako fan gier J-RPG nie mogłem przejść obojętnie obok przedmiotów z serii Hyperdimension Neptunia, w puli znalazły się: Kubek oraz kilka plakatów z tejże serii. Wygrana zaś na loterii podstawka pod kubek została wymieniona na podstawkę z Re;Zero, ponieważ, "why not"?
Przypinka z Horo była obowiązkowa w kwestii gadżetów przyczepianych do ubrań czy plecaków. Zakładki do książek zaś, w większości zostały wygrane na loteriach których zamysł moim zdaniem jest genialny. Anime z zakładek to kolejno: RWBY (nie japońska kreskówka), Touhou Project (gra), Mekucity Actors, Hiperdimension Neptunia i No Game No Life. Podkładka pod myszkę pochodzi, również z Touhou Project.
Plakaty, kupione w promocyjnej cenie za całą trójkę to kolejno: dwa plakaty z serii Hyperdimension Neptunia oraz jeden plakat z dobrze znanego Your Lie in April. Są większe od zwykłego formatu A4, możliwe, a raczej najpewniejsze że jest to A3. O jakości wykonania łupów nie trzeba nic mówić, są pierwszej klasy i nie znalazłem żadnego powodu do narzekania.
Ostatnim lecz, na pewno nie najmniej ważnym (wręcz przeciwnie) przedmiotem dodanym do kolekcji jest...
Dakimakura bo gdzieżby inaczej, zdecydowanie największa pamiątka z Magnificonu 2017 której transport do domu nie był taki łatwy. Dla zainteresowanych: postacią jest Sakuya Izayoi z serii gier Touhou Project.
Podsumowując to wszystko to kupy... Ciężko mi rzetelnie ocenić jakość konwentu nie będąc na żadnym innym. Jedno jednak mogę stwierdzić z pewnością, o każdej porze dnia: Magnificon uważam za event udany który zdecydowanie zachęcił mnie i otworzył mi drogę do kolejnych konwentów, zaś wizyta na edycji w 2018 roku jest pewna. Najbliższym wydarzeniem tego typu jest najpewniej Ryucon w Krakowie który odbędzie się pod koniec lipca tego roku, myślę że tam mnie spotkacie.