środa, 15 marca 2017

Muzyka w anime i - Soundtrack, Opening, Ending . . . Po co i dlaczego?

Od czego człowiek dostaje przysłowiowej gęsiej skórki? Strachu, zszokowania lub wielu akcji nagłych i losowych. Ogromny stres spowodowany nieoczekiwanym wydarzeniem także potrafi o sobie przypomnieć, nie jest to jednak uczucie zawsze negatywne. Każda osoba miała zapewne podobne uczucia w najważniejszych scenach w filmach . . .  obiecana pomoc Rohanu we Władcy Pierścieni, armia Szkotów ruszających by ostatni raz zawalczyć o swoją wolność w Breaveheart. . . każdej scenie towarzyszyło coś bez czego nie wyryłaby w naszych mózgach tak silnych uczuć, tym czymś jest bezkompromisowo muzyka. Jest z nami od dziesiątek lat, nieprzerwanie i skutecznie spełniając swoje zadanie w każdym możliwym dziele, od prostych programów telewizyjnych po filmy z wielkiego ekranu. Kompozycje sław pokroju Hansa Zimmera zostaną zapewne zapamiętanie po wsze czasy, a fani niektórych produkcji z łatwością potrafią wymienić nazwy kolejnych kawałków niczym imiona głównych bohaterów.

Japonia nie mogła w tym przypadku odstawać od innych krajów. Również i w przypadku japońskiej animacji  kompozytorzy wyciskają siódme poty aby zadowolić fanów. Również i w przypadku anime, pomimo faktu że, muzyka jest czymś na co nie zwracamy uwagi w pierwszej chwili, to bez niej dana seria mogłaby równie dobrze być całkowicie bez dźwięku. Dochodzi również kwestia openingów i endingów, piosenek kolejno zaczynających i kończących dany odcinek w których wielu ludzi znalazło sobie upodobanie.



Black Lagoon może być nazwany anime z dobrym openingiem. .  . nawet świetnym na co wzkazują wyświetlenia. Piosenki, całe ścieżki dźwiękowe można podzielić wedle osobistych preferencji, są takie które uznajemy za dobre, bo po prostu na to sobie zasłużyły, są takie które znamy nie tyle z wydźwięku co z sceny której dany kawałek towarzyszy, są również takie które zostaną w naszym sercu na zawsze. Co czyni starą piosenkę dobrą? Widok jak dobrze przeżyła próbę czasu? Sentyment? Może niezliczone godziny spędzone przy niej i niekończąca się pętla odtworzeń?

Zachowanie twórców anime pozostaje właściwie identyczne jak w przypadku twórców filmów aktorskich, w obu przypadkach oczywistym jest że, dobrze skomponowany Sound Track stanowi połowę sukcesu, setki osób, tysiące godzin pracy i miliony fanów ukazują zaangażowanie reżysera i całego zespołu w to, aby animacja była uciechą nie tylko dla oczu ale, również dla uszu. W muzyce używanej w tworach które pojawią się na ekranach naszych telewizorów dąży się aby jak najbardziej oddawała nie tylko znaczenie, ale i duszę danego dzieła. Opening ma za zadanie nie tylko przekazać najważniejsze cechy serii w zaledwie 1 minucie, ma co najważniejsze zachęcić nas do oglądania, jeżeli potencjalny widz zostanie najprościej pisząc: oczarowany wysiłkiem włożonym w tą jedną, zaledwie jedną minutę, na pewno poświęci swój czas na danie szansy anime z którego muzyka pochodzi.

Muzyka którą można już nazywać paliwem napędowym anime steruje show, kierując je w odpowiednim kierunku. O ile wrażenie przerażenia w "kreskówkach" występuje bardzo rzadko, o tyle łzy same cisną nam się do oczu gdy tylko zobaczymy cierpienie naszej ulubionej postaci, w takim bądź innym znaczeniu. Pobudzenie zmysłu słuchu, wczucie się w klimat świetnej serii, muzyka sprawia że, człowiek czuje się przez nią dotknięty w głębszym tego słowa znaczeniu. Ileż to razy słyszeliśmy o przeciętnej serii uratowanej przez jej muzykę. . .

Opening ma jak już pisałem, za zadanie wprowadzić widza do serii, zauroczyć go i towarzyszyć mu przez całą serię, najczęściej robiąc to skutecznie, ale co z tak zwanymi endingami? Podsumowanie minionych wydarzeń, humorystyczne skrócenie wydarzeń z odcinka lub/i nieinwazyjne zapowiedzenie nowych postaci, taką rolę najczęściej pełni mini-teledysk umieszczony na końcu prawie każdego epizodu.
Jednym z ciekawszych przykładów wykorzystania endingu jest Akuma no Riddle które na każdy odcinek serii miało przygotowany inny ending, różniący się zarówno muzyką jak i obrazem. Świetnie spełniło to rolę krótkiego opisania wydarzeń z danego epizodu.
Pewne jest że, nie powinno się patrzeć na anime jak "coś" wykreowane tylko i wyłącznie dla pieniędzy oraz krótkotrwałego zadowolenia fana. Przystańmy czasem i doceńmy nakład pracy muzyków, grafików i każdej osoby która pracowała nad danym tytułem. Fani, studia nagraniowe, koncerty, ludzie odpowiedzialni za muzykę nie tylko w anime, zasługują zdecydowanie na takie przywileje, dzięki nim wylewamy tak wiele łez szczęścia i smutku, skaczemy z radości lub dostajemy gęsiej skórki.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...